Home
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Zaloguj
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Chochlik dojrzała pijawka
|
Wysłany:
Pon 22:52, 26 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Ten, który kocha powinien dzielić los tego, kogo kocha
M.Bułhakow
Prolog
Dokonywanie wyborów nigdy nie było moją mocną stroną. Zawsze rozpatrywałam wszystkie „za” i „przeciw”, w nadziei, że uda mi się wybrać tą lepszą opcje. Teraz nie miałam czasu na rozpisywanie plusów i minusów. Z każdą sekundą życie uchodziło z ciała chłopaka. Jego serce biło w ciężkim, nierównym rytmie. Wiedziałam, ze jeśli teraz nie podejmę decyzji chłopak umrze i już nigdy nie usłyszę jego głosu, nie poczuję jego zapachu, nigdy już nie obejmie mnie ramieniem.
- Juliet. – wyszeptała cicho jego siostra. – Uratuj go. Proszę.
Przelotnie spojrzałam na twarze członków mojej rodziny. Wiedziałam, że poprą każdą moją decyzję.
- Zrób coś wreszcie! – Warknęła wściekle. – Uratuj go!
Serce chłopka miało zabić jeszcze kilka razy. Kilka cichych bić i miałam go stracić. Stracić na zawsze. Musiałam teraz dokonać decyzji.
- Wybacz mi, Seth. Wybacz. – Wyszeptałam cicho i wbiłam kły w szyję chłopaka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
EsmeCissa mecenas
|
Wysłany:
Wto 8:49, 27 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 1520 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
O.o.
Ciekawy, czekam na pierwszy rozdział !
Oczywiście czytałam to na innym forum, ale wrócę do tego ponownie !
Poczytamy coś o wilkołakach
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez EsmeCissa dnia Wto 8:59, 27 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Chochlik dojrzała pijawka
|
Wysłany:
Wto 20:17, 27 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Rozdział 1
Jasne, niemalże złote, włosy rozwiewał wiatr, zasłaniając widok biegnącej dziewczynie. Niebieskie oczy, prawie lazurowe, jak niebo w słoneczny dzień, były tak samo czarujące i równie nie naturalne dla jej gatunku.
Biegła przez las, instynktownie omijając drzewa i inne przeszkody czyhające na ludzi. Przyśpieszyła, mając nadzieję, że niedługo znajdzie dom Cullenów. Wiedziała o nich prawie wszystko, zapewne oni sami nie wiedzieli, że tak szybko rozchodzą się po świecie, informacje o nich. Kiedy pierwszy raz usłyszała o ich odmiennej diecie, sama zaczęła się do niej stosować. Z początku było jej naprawdę trudno, ale razem z upływem czasu, przyzwyczaiła się do innego jedzenia.
Od dawna chciała się dołączyć do rodziny doktora Carlisle’a, jednak wampiry z którymi do tej pory podróżowała chciały zatrzymać ją na jak najdłuższy czas. Wiedziała, że sama jej osoba jest dla nich irytująca, ale dar jaki dostała w prezencie od losu, nadrabiał jej wady. Otóż, potrafiła zawładnąć nad ciałem oraz umysłem swoich pobratymców i ludzi.
Następny podmuch wiatru przywiał nowe, upragnione przez nią, zapachy. Oprócz słodkiej wampirzej woni, wyczuwała inną, bardziej ludzką, ale z nutą czegoś zwierzęcego. Zatrzymawszy się, rozejrzała się w koło. Oczekiwała, że zaraz zaatakuję ją zwierzę o zapachu, którego nie zna. Jednak nic się do niej nie zbliżało. Nagle poczuła mokry odgłos bijących serc, a gdzieś niedaleko ktoś szeptał i miękko stąpał po, zapewne, leśnej ściółce.
- Jake, proszę uspokój się!- Wyszeptał, dziewczęcy głos.
- Bello, chodź do mnie. Ktoś się zbliża.- Powiedział baryton, podenerwowanym tonem.
Dziewczyna powoli podbiegła do, jak się okazało, stojących na polanie istot. Zza miedzianowłosym mężczyznom, chowała się średniego wzrostu dziewczyna, która z pewnością nie była wampirem, miała czekoladowo-brązowe oczy, a jej policzki zaróżowiły się. Obok nich stał rosły chłopak.
- Kim jesteś?- Spytał uprzejmie, blady mężczyzna.
- Wampirem.- Powiedziała bez zastanowienia, patrząc w jego oczy.
- To wiem. Pytam się, jak ci na imię.- Zaśmiał się, odwracając wzrok.
- Mówią na mnie Juliet.- Odpowiedziała szybko.- A ty i twoi towarzysze?
- Edward Cullen, to moja narzeczona Bella i jej przyjaciel Jackob.
- Nie jesteś człowiekiem, prawda?- Stwierdziła patrząc na ciemnowłosego chłopaka.
- Nie do końca.- Odpowiedział zagadkowo, coraz bardziej pobudzając ciekawość wampirzycy.- A ty co jesz?
- Słucham? Jeśli tak bardzo cię to obchodzi, to od jakiegoś czasu zwierzęcą krew.- Warknęła gardłowo.- To czym jesteś?
- Zmiennokształtnym.- Burknął krótko., jednak widząc wzrok dziewczyny, dodał. – Zmieniam się w wilka.
- Myślę, że Carlisle chciałby poznać Juliet.- Bella zrobiła pauzę i zwróciła się do swojego przyjaciela.- Cullenowie nie mają nic przeciwko, żebyś odwiedził nas.
- Biegnij za nami.- Powiedział Edward do złotowłosej, a jego dziewczyna wdrapała mu się na plecy i bez żadnego ostrzeżenia pobieli na północ.
- Mam nadzieję, że zabawię u nich dłużej i, że poznam resztę wilkołaków.- powiedziała do Jacoba i pobiegła za miedzianowłosym.
*
- Seth, ile razy mam ci powtarzać, że nie mogę cię ze sobą zabrać do pijawek!- warknęła Leah.
- Zabierz mnie ze sobą, to dam ci spokój. No proszę!- Wyszczebiotał chłopak. Przytulając się do dziewczyny.
- Nie dzisiaj. Podobno mają jakiegoś nowego krwiopijcę. Możesz się na mnie obrażać, ale to naprawdę nie jest odpowiednie miejsce dla ciebie. Nie jesteś wilkołakiem i w ogóle nie powinieneś nic wiedzieć o wampirach!- Z pewnością było to jedne z najdłuższych wytłumaczeń, jakie usłyszał z ust siostry, chłopak. Dziewczyna, nie czekając na dalsze prośby brata, zbiegła z drewnianych schodów tarasu, zagłębiając się w las. Chwile później, rozległo się wycie wilka. Seth usiadł na jednym ze schodków i nagle zamarł w bezruchu. Słyszał myśli. I z pewnością nie były to jego myśli.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
EsmeCissa mecenas
|
Wysłany:
Wto 20:22, 27 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 1520 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Świetnie, miło wrócić do tego co czytałam dość dawno temu i nie pamiętam szczegółów.
Ostatnio bardzo polubiłam Setha i Leah..
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
BellaL wampir
|
Wysłany:
Wto 20:30, 27 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 343 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Ekstra nie mogę się doczekać co będzie dalej . Pisz szybko. Weny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik dojrzała pijawka
|
Wysłany:
Czw 20:43, 29 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Rozdział 2
Gdy Edward, po wcześniejszym odprowadzeniu Belli do jej domu, wrócił do posiadłości Cullenów, cała rodzina spoglądała na Juliet. Wampirzyca siedziała na fotelu, wiercąc się niemiłosiernie, co potwierdzało, że jest inna od swoich pobratymców.
- Dobrze, że już wróciłeś, Edwardzie.- Powiedział Carlisle do syna, uśmiechając się delikatnie, następnie zwrócił się do gościa i przedstawił swoich najbliższych.
- Miło mi was poznać.- Powiedziała złotowłosa.- Nazywam się Juliett.
- Twoje oczy… są takie inne.- wyszeptała Alice, z niedowierzaniem, przyglądając się dziewczynie.
- Są fantastyczne, prawda?- Zaśmiała się cicho.
- Wydają się być zupełnie człowiecze, ale z pewnością jesteś jedną z nas. Mogłabyś opowiedzieć nam coś o sobie?- Spytał uprzejmie Carlisle, a Emmett nie wiadomo dalczego zaczął uśmiechać się głupkowato.
Juliet dyskretnie rozejrzała się po salonie. Dom wydawał się być wiekowy, ale został urządzony w nowoczesnym stylu, naszpikowanym elektroniką. Okna maiły zadziwiająco ogromne ramy i zapewne były idealnym wyjściem prosto na polowanie.
- Więc…- Zawahała się.- Zostałam przemieniona gdy miałam piętnaście, może szesnaście lat. Prawie nic nie pamiętam z tamtego życia, jedynie mało ważne strzępki jakiś wydarzeń.- Powiedziała melodyjnym głosem.- Już od dawna chciałam się do was dołączyć, ale Lucy nie chciała, tak łatwo mnie oddać.
- Lucy, ta Lucy od Marii?- Spytał zdziwiony Jasper.
- Tak. Dużo mi o tobie opowiadała.- Zachichotała. Widząc zdziwiony głos chłopaka, dodała. – Chyba się w tobie podkochiwała.
- Em… - Mruknął blondyn, a dziewczyna o wyglądzie chochlika spiorunowała go wzrokiem.
- Wiesz, dlaczego nie pozwoliła ci wcześniej odejść?- Spytała, niezwykle łagodnie, Esme.
- Dar.- Odpowiedziała wymijająco, jednak widząc zaciekawione spojrzenia rodziny, dodała.- Potrafię przejąć kontrole nad ciałem i umysłem, takie dwa w jednym.- Mruknęła zawstydzona. Choć prezent od losu często przydawał jej się, nadal uważała, że to co można z nim zdziałać jest przerażające.
- Ta cała Lucy, cię stworzyła?- Zapytała chłodno Rosalie, po raz pierwszy zabierając głos w dyskusji.
Juliet zdziwił ton blondynki. Wydawało jej się, że jeszcze nie zdążyła jej się narazić. Jednak po chwili zdecydowała się odpowiedzieć.
- Nie, chyba nie. Wydaje mi się, że przemienił mnie jakiś wampir we Włoszech. Lucy znalazła mnie tuż po przemianie. – Odpowiedziała siląc się na uprzejmy ton.
- Wspominałaś o swoim darze. Mogłabyś nam go zaprezentować? – Spytał miło blondyn o imieniu Carlisle. Dziewczyna przygryzła wargę. Zaczęła się zastanawiać w jak najdelikatniejszy sposób pokazać Cullenom jej możliwości. Spojrzała na wyniosłą blondynkę, tym samym wybierając swoja ofiarę.
Chwilę później Rosalie zaczęła gdakać jak kura i machać rękami, jakby były skrzydłami.
- Właśnie tak działa. – Powiedziała cicho, oddając kontrolę na ciałem jego właścicielce. Dziewczyna posłała Juliet wściekłe spojrzenie.
- Niesamowite! – Zaśmiał się Emmett.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
EsmeCissa mecenas
|
Wysłany:
Czw 21:23, 29 Lip 2010 |
|
|
Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 1520 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Znakomite !
ha, ha..ja nadal nie mogę z Rosalie, to musiało być niezłe.
A Emmett na pewno tarzał się po ziemi jak głupek i śmiał
Miny Culenów musiały być bezcenne !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez EsmeCissa dnia Czw 21:24, 29 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Vikki The Black Sister
|
Wysłany:
Czw 1:50, 05 Sie 2010 |
|
|
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 1013 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grimmauld Place 12, London, UK ^^ Płeć:
|
hehe
swietny rozdzial. wstawiaj kolejne
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
BellaL wampir
|
Wysłany:
Czw 14:24, 05 Sie 2010 |
|
|
Dołączył: 28 Cze 2010
Posty: 343 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Świetne. Dawaj szybko kolejny rozdział.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik dojrzała pijawka
|
Wysłany:
Pon 17:57, 16 Sie 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Rozdział 3
Rodzeństwo siedziało na starej, zniszczonej kanapie, która mogła równie dobrze pamiętać czasy Ephraima Blacka, a odgłosy wydobywające się z telewizora (ten na pewno nie był aż tak stary), wydawały się być tłem dla rozmowy.
- Wiem, że Jake już dobiega do ich domu i wiem, że nie chcesz go zostawić z nimi samego. Dlatego myślę, że możesz mnie ze sobą zabrać.- Seth, odkąd odkrył swój niezwykły dar, a należy dodać, że minął właśnie równy tydzień, wręcz błagał siostrę o pozwolenie odwiedzenia Cullenów. Zawsze wydawało mu się, że wampiry są fikcyjnymi bohaterami horrorów lub romansideł, w których zaczytują się nastolatki.
- Zbieraj się.- Warknęła krótko, widocznie dając za wygarną i zirytowana wyszła z domu. Chłopak zamrugał kilka razy, uszczypnął się w rękę i kiedy stwierdził, że to jednak prawda odtańczył taniec radości. Ponaglony myślami Leah, w podskokami wybiegł z domu. Radośnie przytupując nogą, stał na granicy zaznaczonej przez pierwsze drzewa. Zanucił jeszcze kilka nut starej piosenki i chwilę później podbiegł do niego wilk.
Jego sierść była krótka i śmiesznie stercząca na różnie strony, co wywołało salwę śmiechu z ust Setha.
Na co czekasz?- Zapytała Leah.
- Już wsiadam.- Bąknął, próbując wdrapać się na plecy siostry. To z pewnością nie było wygodne miejsce.
*
- Bello, mogłabyś otworzyć drzwi? - Poprosiła melodyjnym głosem Esme. Narzeczona Edwarda niezgrabnie wstała z ekskluzywnej kanapy i chwiejnym krokiem doszła do wejścia. Odruchowo spojrzała przez lustro weneckie, pełniące rolę doświetlenia. Zatrzymała się z ręką na klamce i zaczęła szybciej oddychać.
- Coś się stało?- Odezwał się ten sam głos, wyraźnie zaniepokojony nagłą zmianą rytmu bicia serca dziewczyny.
- Wszystko okej.- Wyszeptała cicho, otwierając powoli wszystkie zamki. Miała cichą nadzieję, że drzwi się zatrzasną i nie będzie mogła wpuścić gości, jednak drzwi otworzyły się z lekkością.
- Cześć, Jake.- wyszeptała cicho. Sama nie wiedziała jak ma go poprosić o zgodę wiedziała, że znowu zada mu cios.
- Nadal żyjesz, Bells.- Powiedział z ulgą. Isabella puściła to mimochodem.- Poznaj naszego mutanta Setha. Seth to Bella.- Powiedział wilkołak, przedstawiając ich sobie.
Dzieciak(zapewne nie miał jeszcze szesnastu lat), był niższy od Jacoba o jakieś dwie, może trzy głowy. Wydawał się być chuderlakiem. Jego włosy, tak samo jak oczy, miały odcień ciemnego brązu.
- Miło mi cię poznać. Jake dużo mi o tobie opowiadał.- powiedział radosnym tonem. Starszy kolega wymierzył mu sójkę w ramię.
*
Blondynka wytarła ręką stróżkę krwi, swobodnie spływającej po jej twarzy. Czuła jak krew rozpływa się po jej ciele, ogrzewając każdą komórkę jej organizmu. Odgarnęła sobie grzywkę zasłaniającą jej oczy i rozejrzała się za Alice.
- Wiedziałam, że to się tak skończy.- Wyszczebiotała wampirzyca, zdejmując z pleców niewielki plecaczek. Zwinnym ruchem wyciągnęła z niego krótką, zieloną sukienkę i podała ją dziewczynie. Juliet zaśmiała się gardłowo i zrzuciwszy z siebie ubranie, założyła nowe.
- Ścigamy się do domu?- Spytała z łobuzerskim uśmiechem blondynka.
- Założę się, że będę pierwsza.- Mruknął Chochlik.- Na trzy. Raz, dwa i… Trzy!- krzyknęła po chwili.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik dojrzała pijawka
|
Wysłany:
Wto 20:05, 31 Sie 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Rozdział 4
Wyścig był zacięty. Wampirzyce biegły niemalże ramię, w ramię, jednak mimo usilnych prób Juliet, to Alice wygrała . Dziewczyny zwolniły i ludzkim tempem przeszły przez podjazd domu Cullenów i weszły do środka przez drzwi wejściowe.
- Wróciłyśmy! – Zawołała Alice. W odpowiedzi usłyszały cichą odpowiedź Esme.
- Cześć Bello! – Powiedziała Juliet, przeglądając się w lustrze. Śmiesznie zmarszczyła nos i wyciągnęła z włosów niewielką gałązkę. – Och… Co tak śmierdzi? – Spytała przyciszonym głosem. Nawet nie zauważyła, kiedy Esme zeszła na dół, do holu.
- Mamy gości, Juliet. – Powiedziała pani domu, karcąco spoglądając na nową podopieczną. Blondynka uśmiechnęła się przepraszająco i podążyła z Alice, w stronę salonu.
- Mógłbym to samo powiedzieć. – Mrukną gość, a po głosie niebieskooka stwierdziła, że był to Jacob.
- Cześć Jake! – Wampirzyca zaśmiała się i usiadła na kanapie obok Chochlika. Zapadła cisza, Bella zerkała na przyjaciółkę z ulgą, zupełnie jakby wcześniej czuła się nie pewnie.
- Poznajcie Setha Clearwatera. – Powiedziała Bella, w stronę dziewczyn. – Seth, to jest Juliet i Alice.
- Em… Jake. Z Sethem na pewno wszystko w porządku? – Spytała zaniepokojona Swan. Dziewczyna liczyła, że to nic poważnego, że jej się to tylko wydaje. Miała nadzieję, że sfora nie oskarży Cullenów o uszkodzenie chłopaka.
Dopiero teraz Juliet stwierdziła, że Indianin uporczywie i trochę niegrzecznie wpatrywał się w nią. Pierwsze co rzuciło na myśl było, że chłopak jej przystojny. Wyglądał na góra szesnaście lat, jego brązowe włosy delikatnie opadały na przyjemną twarz. Czekoladowe oczy Setha, spoglądały na Juliet, niemalże z czcią.
Bella i Jacob nagle zaśmiali się na widok miny Clearwatera.
- Jestem brudna? – Spytała blondynka, machając ręka przed nosem chłopaka. W salonie ponownie zapadła cisza.
- O cholera! – Zaklną Jake, wyglądał jakby właśnie coś sobie uświadomił. – Musimy już iść, Bello.
Dziewczyna jedynie kiwnęła głową.
- Naprawdę musimy już iść? – Spytał Seth, na ułamek sekundy odwracając wzrok od niebieskookiej wampirzycy.
- Tak, musimy. – Burknął Black, podnosząc się gwałtownie z kanapy. Złapał kolegę za ramię i bezceremonialnie wyprowadził go z salonu.
- Dbajcie o Juliet! – Krzyknął Seth, kiedy Jacob wypchnął go na dwór.
Dziewczyna szeroko otworzyła oczy, zupełnie nie rozumiała tego, co stało się przed kilkoma minutami.
- O co w tym wszystkim chodzi? – Spytała powoli, spoglądając to na Bellę, to na Alice.
*
Black zostawił chłopaka na podjeździe domu Cullenów w towarzystwie Leah, a sam pobiegł w stronę lasu, gdzie zmienił się w wilka.
- Wsiadaj! – Warknął w myślach i ugiął przednie łapy, aby Seth mógł się na niego wdrapać. Był zdenerwowany, a to co podsunął mu mózg, wcale mu się nie podobało. Miał nadzieję, że tym razem się myli. Przecież Clearwater nie mógł wpoić się w wampirzycę! Dzięki więzi łączącej, wszystkich członków sfory, poinformował o wydarzeniu. Sam zarządził spotkanie na jednej z polan nie opodal. Chwilę przed spotkaniem ustalili, że będą rozmawiać w ludzkiej postaci.
Kilka minut później siedzieli w kole, tak aby każdy z nich widział Setha.
- Mógłbyś opowiedzieć nam, co się stało u pijawek? – Spytał spokojnie Sam, zapewne myślał, że Jacob jak zwykle przesadza.
- Byliśmy u Belli, rozmowa nam się zupełnie nie kleiła. – Zaczął mówić, ostrożnie dobierając słowa.
- A później? – Warknęła Leah.
- Później Juliet weszła do salony. – Mruknął rozmarzonym głosem. – Wtedy poczułem… Jakby to powiedzieć. Poczułem, że ona jest najważniejsza. Ważniejsza niż więzy łączące mnie z innymi. Ważniejsza niż wszystko inne. – Wyszeptał, a każde ze zdań było napełnione miłością do wampirzycy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
Chochlik dojrzała pijawka
|
Wysłany:
Wto 20:07, 31 Sie 2010 |
|
|
Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Rozdział 5
Członkowie sfory spojrzeli po sobie. Wszyscy byli zaskoczeni takim obrotem spraw. Siedzieli w miejscu, nie mogąc się ruszyć.
- Seth, jesteś pewien, że właśnie tak się poczułeś? – Spytał ostrożnie Sam. Teraz już wiedział, że Jacob nie wyolbrzymiał problemu.
- Tak, jestem pewny. – Odpowiedział Clearwater.
Pierwsza z ziemi poderwała się Leah i podbiegła do brata, zanim reszta spróbowała ją zatrzymać.
- Czyś ty zgłupiał do reszty? – Warknęła na chłopaka. – Wpoić się w wampirzycę! Jakbyś nie wiedział, wampiry to nasi wrogowie. My nie zakochujemy się w nich. My je zabijamy!
- Daj spokój, wiesz, że on nie miał na to wpływu. – Quil próbował bronić kolegi.
- Zamknij się. – Burknęła dziewczyna i zaczęła się trząść.
Seth szeroko otworzył oczy, próbując szybko podnieść się na tyle, aby mógł się cofnąć.
Jake podbiegł do Leah, próbując ją uspokoić. Dziewczyna posłała mu wściekłe spojrzenie, kiedy tylko drgawki przestały wstrząsać jej ciałem. Następnie usiadła na swoim miejscu, a Seth wrócił do koła.
- Musimy się zastanowić, co z tym fantem zrobić. – Oznajmił Uley, spoglądając na sforę.
- Zabijmy ją i po sprawie. – Mruknęła Clearwater.
- Tylko spróbuj ją skrzywdzić! – Wycedził przez zęby, brat dziewczyny.
- Leah! Seth! – Upomniał ich samiec alfa. – Myślałem raczej o czymś możliwym do wykonania.
- Przecież to jest możliwe.
- Może zastanówmy się, dlaczego tak się stało. – Zaproponował Paul.
- Później. – Uciął Sam. – Teraz musimy porozmawiać z Cullenami. Oni też w tym siedzą.
Na twarzach wilkołaków pojawiły się skrajne emocje. Usta Leah skrzywione były w grymasie i ciskała wściekłymi spojrzeniami na resztę. Jej brat był uśmiechnięty. Przed nim malowała się wizja spotkania z Juliet. Jacob wyglądał na zaintrygowanego, tak samo Sam. Natomiast reszta była rozluźniona.
- Jacob, poprosisz Cullenów o spotkanie. Powiedz mi, że czekamy na polanie. Poprowadzisz ich. – Powiedział Uley.
*
Cullenowie zgodzili się na spotkanie. Sami za bardzo nie rozumieli co się stało. Jedyne co wyłapali z chaotycznej opowieści Belli, to dziwne zachowanie Indianin. Biegli wszyscy razem, starając się jak najszybciej dostać do umówionego miejsca.
- Jesteśmy prawie na miejscu. – Oznajmił Edward. Po raz ostatni skręcili na zachód i wbiegli na niewielką polanę. Po przeciwnej stronie, między drzewami stało siedem wilków, a trochę dalej, za nimi, stał Seth.
- Juliet! – Wyszeptał, podbiegając do stojącego w pierwszym rzędzie Sama.
- Em… Cześć. – Powiedziała niepewnie blondynka. Rodzina spojrzała na nią.
- Witajcie. – Odrzekł Carlisle.
- Też nas witają i dziękują za przybycie. – Powiedział Edward, czytając w myślach wilkołaką.
- Mamy nadzieję, że wyjaśnicie nam co się dzieje i jaki ma to związek z moją rodziną. – Cullen mówił dalej.
- Nie ufają nam na tyle, aby rozmawiać z nami w ludzkiej postaci. – Miedzianowłosy odpowiedział na nie zadane pytanie. – Zastanawiają się jak nam przekazać informację.
Jeden z wilków, warknął, zwracając na siebie uwagę wampirów.
- Już mówię. – Mruknął szybko narzeczony Belli. – Kilka dni temu, Seth stwierdził, że słyszy myśli sfory.
Cullenowie, stali zaintrygowani tą informacją. Ten kilkunastoletni chłopak był dzisiaj u nich w domu, a zapach jaki po sobie pozostawił, w żadnym wypadku nie przypominał zapachu wilkołaka. Pachniał jak człowiek.
- Może się zamieniać w wilka? – Spytała cicho Esme.
- Nie. – Odpowiedział Clearwater, uśmiechając się do niebieskookiej blondynki.
- Macie jakąś teorię, dlaczego tak jest? – Spytał Edward i po chwili dodał. – Mówią, że nie wiedzą.
- Dobrze. – Stwierdził Carlisle. – Ale chyba nie tylko o tym chcieliście rozmawiać.
- Pytają się czy wiemy, co to jest wpojenie. – Powiedział młody Cullen. Zaskoczenie malowało się na twarzach wampirów.
- Bella jest w domu. – Mruknął Edward i powrócił do przekazywania informacji swojej rodzinie. – Wpojenie to jest, tak jakby zakochać się od pierwszego wejrzenia. Taka miłość jest silniejsza od każdej innej. Kiedy wilkołak wpoił się w jakość osobę nie ma od tego odwrotu.
- Ale jaki to ma związek z nami? – Spytała znudzona Rosalie, a Carlisle skarcił ją wzrokiem.
- Seth wpoił się w Juliet. – Powiedział zaszokowany Edward.
- Co? – Wyszeptała dziewczyna. Powoli zaczynała żałować, że w ogóle chciała dołączyć do Cullenów.
Post został pochwalony 0 razy |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|