Autorytet? Głowa rodziny? Związek z Esme?

hehe ale miałaś chirurga Monique. Zboczeniec jak nie wiem. Żal

Żebyś wiedziała. ;/
A jak się czułam...normalnie miałam ochotę spieprzyć stamtąd szybciutko tylko to byłoby trochę trudne przez te wszystkie kabelki.
Masakra.
Myślałam, że się zapadnę pod ziemię. ;/
żal.pl.

NO nie ja bym nie umiała tak stać a ktoś by mi się w dekold patrzył. Jakiś głupi ten lekarz. Się dziwię, że też mu nic nie powiedziałaś;D;D

Nie byłam w stanie, bo się wstydziłam. ;/.
Jakaś baba se w karcie cos pisała, gdyby jej nie było, to bym mu nagadałA. Myślałam, że umrę normalnie z zażenowania. ;/
Od tamtego czasu postanowiłam, że uważam na siebie i patrze pod nogi, byleby sobie krzywdy nie zrobić., bo po 1 boli, po 2 przeżywasz piekło, po 3 jak trafisz na zboczeńca jakiegos to przeżywasz piekło x2.

Ja tam trafiam zawsze na świetnych lekarzy, którzy nie gapią się w cycki, ale w oczy !!!

Wracać do tematu o Carlisle`u !!!
jestem na czele prawa, więc tutaj rozmawiamy o doktorku naszym kochanym, aniele !!!! <3

Dlaczego w szpitalu w mojej okolicy nie pracuje Carlisle?
Aż miło byłoby pochorować.
Tylko byłaby wieeelkaaa awantuuura, bo każda chciałaby, eby Carl był w spitalu w miescie Marietty, ja bym chciała, żeby w moim, a inna fanka jeszcze gdzie indziej.
Doktor miałby duuuzo pracy i to ze swojego powodu, bo by się fanki tłukły. Smile

Pierwsza bym poszła i tłukła te panny, któe napalaja się na Carlisle'a.
Zrobiłabym jedynie wyjatek dla EsmeC, Mary Cullen i Vikki i osób które są z naszego elitarnego forum.
Reszcie śmierć. xD

panno EsmeC?
Vikki to mnie rozwaliło, tak to poważnie zabrzmiało !!!
No jasne, że chciałabym, aby Carl pracował u mnie w mieście !
Ba, cały czas bym była chora, ale nie pożyczyłabym go nikomu.
Chyba, że Wam, ludziom ( fanką) z naszego forum (czyt. rodzinki)..a inni niech sobie za nim latają.
Zorganizowałabym coś dla niego, albo nie, znając mnie na moich policzkach pojawiły by się rumieńce gdybym go poznała.. Very Happy

<lol2>

Ja jakbym go tylko zobacyła to bym padła trupem i musiałby mnie reanimować. xD
Oj słodko by było.^^

hah. jakby sie te fanki tak tłukły to każda skończyłaby u Carlisle'a na chirurgi xD

Gdybym trafiła na chirurgię na jego dyżur to bardzo chętnie bym mogła być poszkodowana. Nawet znieczulenie byłoby będne^^.
Ale jeśli ktoś inny miałby opatrywać me rany wojenne to ja dziękuję. Już w rl miałam smutny przykład.<patrz>.

Ech, ja byłam połamana 3 razy, raz odprysk kości, niezliczona ilość wybitych kości, naderwanych ścięgien, zwyrodnienie stawu kolanowego (orteza chyba już na stałe, bo się cholerna chrząstka nie odbudowuje), wybity ząb (na szczęście z tyłu, nie widać Wink

), do tego raz rana kłuta, ciąża, czyli co się z nią wiąże- poród- jednym słowem - pół życia w szpitalu i co? I dupa. Same baby. Zawsze. Pomijając ginekologów, bo to zawsze muszą być faceci i to takie paszczury, że głowa mała. Jeden był przystojny, ale chorował na obrączkę. Szpitale w prawie całej Polsce i dwa w Anglii. Chyba do Forks pojadę następnym razem. ;p Naprawdę pozbyłam się już złudzeń, że spotkam takie ciacho w najmniej przyjemnych miejscach świata.
Dobra ale ja tu nie na temat. Ojciec? Tak, sama bym chciała mieć takiego ojca. Mąż? Tym bardziej tak i tym bardziej chciałabym mieć takiego męża. Czuły, delikatny i subtelny. Teraz już takich nie produkują... Sad

Temat nie temat masz rację.

Ja mam jeszcze nadzieję, że gdzieś tam na studiach medycznych, znajdę swojego Carlisle`a. A jak nie?
Zostanę stara panną!
Bo wiem i znam siebie.

Carlisle`a za ojca bym nie chciała, co to to nie, ale męża!
O ja pier...
Brak mi słów !

hah.. Carlisle... <33

[jego imię.. to wyraża wszystko]

Taaak Carlisle wyraża więcej niż tysiac słów.
Ja bym go za ojca nie chciała, bo bym nie mogła go kochać jako faceta, tylko jako rodziciela.
Nie mógłby być ani moim mężem ani tymbardziej kochankiem.
Oczywiście mężem-kochankiem. Smile

Żeby nie było.
Carliś mój kochany jest zbyt porządny na zdrady i skoki na boki. Smile

Ja też bym nie zniosła go jako ojca. Wtedy popełniłabym kazirodztwo. Kurde nie mogłabym się oprzeć. Ach jaki on jest boski. Takiego męża to by się chciało. Ach będę wzdychać do jutra chyba, że wcześniej palpitacji dostanę tylko żeby mnie reanimował taki doktorek. Te moje fantazje.

Ha ha ha!
Fantazje, chyba nie znacie moich. I dobrze.

Tak za męża?
Kurcze nie wiem. Musiałabym się zastanawiać, chociaż to było by pociągające.

Kochanek?
Tak, zdecydowanie tak.
Na pewno wcześniej nie docierałoby do mnie, ale jak by było już po wszystkim ( ^^ ) To raczej bym była mega, zadowolona, podekscytowana.

I!
Musiałabym się odwdzięczyć xD

Ach te twoje fantazje. Ja tam bym wolała mieć go na zawsze i zawsze młodego. Nie wyobrażam sobie go jakby był stary. Chociaż wtedy tez bym go wielbiła.

Co tam, tacy koło 50 też są fajni !
A taki Carl z 50 na karku, umm !

Mniam ciasteczko. Nawet z zakolami i zmarszczkami i tak bym go kochała.